[intro]

P.S.  Witaj! Czy wiesz co to jest teologia liberalna" Jeśli nie wiesz to bardzo dobrze i nie życzę Ci abyś kiedykolwiek miał z nią do czynienia. A jeżeli wiesz co to jest teologia liberalna- to chciałem ci powiedzieć, że dzisiaj nie będzie ani słowa na ten temat. Dzisiaj będzie mowa o człowieku, który jest absolutnie bez kompromisu i nazywa się Janusz Bigda. Posłuchajcie pierwszego utworu z jego najnowszej płyty, którą nagrał wraz z zespołem "Missio Musica".

["Do zwycięstwa prowadzi mnie mój Pan ..."]

P.S.  Tak - to jest właśnie Janusz Bigda i zespół "Missio Musica". Chciałem abyśmy dzisiaj porozmawiali z głównym twórcą oraz z aranżerem tego materiału. Moim zdaniem jest to bardzo profesjonalna produkcja. Z ogromną przyjemnością wysłuchałem po raz pierwszy tej płyty i z równie wielką słucham jej po raz kolejny. Aranżerem jest Tomasz Michalak. Aby z nim porozmawiać połączę się dzisiaj z Łodzią. Zadzwonię też do Mikołajek gdzie mieszka Janusz Bigda.

P.S.  Halo! Tomku! Słyszysz nas ?

Tomek : Tak. Słyszę bardzo dobrze.

P.S.  Tomku, witaj w radiu "Józef" !

Tomek : Witam serdecznie ciebie Przemku i wszystkich słuchaczy.

P.S.  Przede wszystkim chciałem zapytać dlaczego taka mieszanka stylów" Na początku mieliśmy Czajkowskiego, później pop a teraz był gospel.

Tomek : Wiesz, nigdy nie zastanawiam się nawet w jakim stylu tworzę, nie zastanawiam się czy to jest Czajkowski, czy pop, czy gospel, po prostu kiedy słucham jakiejś pieśni, narzuca mi się styl w którym to chcę zrobić i tak po prostu robię.

P.S.  Powiedz czy miałeś jakąś ogólną koncepcję tej płyty jako aranżer" Muszę przyznać, że tak profesjonalnej płyty, z tak profesjonalnymi aranżacjami dawno nie słyszałem. Myślę, że śmiało mogę cię porównać z jednym z najlepszych polskich aranżerów, którym jest Marcin Pospieszalski. Powiedz czy miałeś jakąś ogólną wizję tej płyty?

Tomek : Tak, miałem. Jednym z moich głównych celów, jeśli chodzi o aranżacje, było właśnie to aby je zróżnicować. Może nie z konkretną świadomością, żeby robić to akurat w stylu, który nazywa się tak albo inaczej. Ale ponieważ sam lubię, kiedy słucham jakiejś kasety czy płyty, gdy nie jest ona w jednym stylu, a jednak ma jakieś wiążące elementy, tak samo chciałem zrobić tą. I celowo pieśni są zrobione każda w jakiś sposób inaczej, zresztą zależnie od treści, bo to jest głównym przesłaniem kasety. Nawet kiedy myślałem o aranżacjach, chciałam przede wszystkim podkreślić to, aby treść dotarła do słuchacza.

P.S.  Czy od dawna przygotowywałeś ten materiał?

Tomek : To zajęło trochę czasu. Może od dwóch lat powiedzmy, z tym, że to nie była ciągłość. Robiłem dwa lata temu parę utworów, było dużo przerwy, no i potem wróciłem do pozostałej części. Wynika to z tego, że kiedy już znałem wiążący mnie termin, miałem świadomość, że wiele rzeczy muszę zrobić jak naj szybciej.

P.S.  Przyznam szczerze, że wcale tego nie słychać na tej płycie. Przyznam, że niektóre klimaty przypominają mi panów Krawczyka czy Połomskiego. Myślę, że to było trochę niezamierzone.

Tomek : Nie wiem o co chodzi Przemku.

P.S.  No nie wypieraj się swojej produkcji.

Tomek : Nie, nie. Nic nie było zamierzone. Nie chciałem wzorować się na kimkolwiek. Po prostu, mając na kasecie zaśpiewaną przez Janusza w domu, przy akompaniamencie gitary pieśń, po kilkakrotnym wysłuchaniu miałem jakąś jej wizję. I zgodnie z tą wizją, bez świadomości czy kogoś naśladuję czy nie, po prostu robiłem to.

P.S.  A czy miałeś pełną swobodę przy tej aranżacji?

Tomek : Tak, całkowitą swobodę.

P.S.  Powiedz jak ci się pracuje z Januszem. On jest bardzo zdecydowanym człowiekiem. Ja znam go trochę. On w to co wierzy " tak żyje. Ale z drugiej strony, ma dosyć mocny charakter. Ty też jesteś osobowością. Jak przebiegała wasza współpraca?

Tomek : Odbyło się to w ten sposób : ja zrobiłem wszystko sam w domu, On przyjechał już na nagrany, gotowy podkład instrumentalny i podkład chórkowy. Jego zadaniem było tylko zaśpiewać. Janusz wcześniej zgodził się na wszystkie utwory, uzgodniliśmy je i nie było już żadnych nieprzewidzianych sytuacji. Po prostu to co zrobiliśmy w studio przed jego przyjazdem, zachwyciło go, jeśli mogę tak powiedzieć, chyba nie przesadzam. Po prostu podobało mu się. Nie miał żadnych wątpliwości.

P.S.  Znając Cię wierzę w to całkowicie. Powiedz czy od dawna współpracujesz z Januszem Bigdą?

Tomek : Z Januszem Bigdą znamy się już może z pięć lat, wtedy kiedy pieśni Janusza Bigdy śpiewał sam Janusz Bigda. To było w Piotrkowie, na takiej misji namiotowej, kiedy ja i mój zespół z Łodzi, śpiewaliśmy pieśni chrześcijańskie, chwaliliśmy Boga i mówiliśmy ludziom o Jezusie. Spotkaliśmy tam Janusza Bigdę, który wtedy nie był jeszcze znany. On chciał po prostu zaśpiewać. No jak chce - to niech zaśpiewa. I zdumiał nas od razu jego głos i szybko zapoznaliśmy się. Już wtedy, pamiętam, w przyczepie campingowej mówiliśmy o tym aby razem nagrać jakąś kasetę. No i wiele czasu musiało upłynąć. Około czterech czy pięciu lat, nie pamiętam dokładnie. Przez te lata Bóg zmienił mnie samego i moje nastawienie do tego nagrania. I ponieważ jestem człowiekiem który wierzy w realność więzi z Bogiem i taką więź z Bogiem ma, i wierzy, że to prowadzenie Boże " to, że ta kaseta została nagrana teraz a nie pięć lat temu. Dziękuję za to Bogu i wiem, że to będzie miało teraz większe korzyści duchowe.

P.S.  Czy mógłbyś powiedzieć swoje świadectwo?

Tomek : Jak najbardziej. To zawsze z chęcią. Wszędzie gdzie mogę. Kiedy byłem małym chłopcem miałem taką alternatywę: albo pójść w stronę taty, który był ateistą, albo w stronę mamy, która była bardzo gorliwa religijnie. Ja zacząłem też być gorliwy religijnie, ale po jakimś czasie, kiedy wyprowadziłem się do Łodzi i zacząłem uczyć się w liceum muzycznym (bo wychowywałem się na wsi, w województwie konińskim) dostrzegłem w moim życiu pewne braki. To znaczy to, że chociaż jestem religijny, ale osobiście nie mam więzi z Bogiem. Zastanowiłem się czy rzeczywiście jestem chrześcijaninem. Zacząłem wtedy czytać Biblię. I to Słowo Boże, w które teraz wierzę, że jest prawdziwe, realne i zdolne zmienić życie, wtedy też mnie się dotknęło. I stwierdziłem, że mimo mojej moralności i religijności nie jestem w stanie sam zasłużyć sobie na zbawienie. I prosiłem Boga: "Boże! Przebacz mi moje grzechy. Nie chcę chodzić już swoimi drogami. Chcę teraz całkowicie należeć do Ciebie!". Byłem typem samotnika, przed moim nawróceniem. Zamykałem się w swoim świecie. Raczej nie ufałem ludziom, bo nie chciałem być zraniony. Zamknąłem się sam w sobie i w mojej muzyce, która była dla mnie wtedy chyba najważniejsza w życiu. I kiedy Bóg mnie zmienił, na prawdę wiele rzeczy się zmieniło. Teraz przede wszystkim znam sens życia, wiem po co żyję, po co się uczę, po co piszę aranżacje na pieśni Janusza Bigdy i moim głównym celem jest teraz służyć Bogu, kochać Jezusa.

P.S.  Chwała Panu!

Tomek : To tak w wielkim skrócie.

P.S.  Chwała Panu! Cieszę się, że chrześcijańska muzyka może mieć tak zdolnego kompozytora, aranżera. Znam cię trochę i widziałem na ilu instrumentach grasz i jak grasz. Na prawdę jesteś wielkim błogosławieństwem dla muzyki chrześcijańskiej.
Ta płyta to twoje pierwsze tak duże dzieło, prawda?

Tomek : Tak. Tak duże rzeczywiście pierwsze i liczę, że nie ostatnie, że jeszcze to co Bóg mi dał " ten talent którego nie ukrywam, bo świadomy jestem, nie jestem fałszywie skromny " myślę, że jeszcze zaowocuje kiedyś, ponieważ modlę się o to i robię coś dalej.
Po prostu nie siedzę w miejscu.

P.S.  Wierzę, że Bóg będzie Cię używał dalej. Powiedz czy masz jakieś muzyczne plany na przyszłość?

Tomek : Tak. Cały czas z "Missio Musica" pracujemy. Piszę moje piosenki na nową kasetę. Nie wiem kiedy ona będzie. Planuję nagranie na zimę, ale jeszcze chyba za wcześnie aby mówić o tym konkretnie. Chcę aby pieśni które Bóg mi daje można było nagrać.

P.S.  Jaka stylistyka muzyczna najbardziej ci odpowiada?

Tomek : Wiesz - nigdy nie chcę zamykać się w czymś takim. Nie staram się wyobrazić sobie, czy teraz piszę w takim stylu, ani nawet nie dowiaduję się czy ten styl nazywa się tak czy tak. Po prostu coś tam zasłyszałem kiedyś, bo nie upieram się przy tym, że to jest wszystko moje, nowe. Człowiek nie jest w stanie uwolnić się od tego co usłyszał. I po prostu, jeśli coś mi się podoba " piszę i nie zastanawiam się nad tym. Nawet nie wiem jak te style, w których piszę, się nazywają.

P.S.  Chyba nie ma takiej potrzeby. Ja Cię kojarzę z pewną improwizacją. Masz dużo swobody. Jest to przede wszystkim zasługa twojego kunsztu i perfekcyjnego warsztatu. Masz pewną swobodę wyrazu, dlatego kojarzę Cię z improwizacją jazzową. Ale być może się mylę?

Tomek : To też lubię. Nie chcę się uznać za jazzmana, bo to daleko do tego. Nie ćwiczę tej muzyki na codzień, aczkolwiek lubię ją i czasami staram się pogrzebać trochę w tym. Gdybym chciał się zająć tym więcej musiałbym poświęcić po prostu więcej czasu, a to nie jest moim głównym celem. Aczkolwiek bardzo to lubię i dobrze się z tym czuję.

P.S.  Twój najbardziej ulubiony instrument spośród wielu?

Tomek : Ha! Trudne pytanie. Studiuję na akademii muzycznej w Łodzi, pod kierunkiem profesora Jerzego Jurka, i jeśli chodzi o taką muzykę, nazwijmy ją klasyczną, no to ulubionym instrumentem jest rzeczywiście akordeon. Ale jeśli chodzi o takie swobodne muzykowanie, jak na przykład muzyka chrześcijańska i te style które w tej chwili uprawiam, to oczywiście fortepian.

P.S.   Ja Cię właśnie z tym kojarzę. Mam nadzieję, że będzie powstawać jeszcze dużo muzyki, którą Ty będziesz aranżował i komponował. Dziękuję Ci bardzo Tomku. To co powiedziałeś było bardzo zachęcające. Wierzę, że będzie to także zachęta dla tych, którzy słuchają tego programu. Dziękuję Ci bardzo. Błogosławimy Cię.

Tomek : Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich słuchaczy Radia "Józef". Kto się nie nawrócił niech się nawróci do Boga, bo to najszczęśliwsza sprawa.

P.S.  Dziękuję Ci bardzo.

Tomek : Dziękuję.

P.S.  Cześć.

[ Tomek rozłącza się ]

P.S.  W międzyczasie powiem kto brał udział w nagraniu tej kasety. śpiew solowy - Janusz Bigda oraz Gosia Mocha chórki,  Gosia Mocha, Gosia Paduch (związana z grupą [niezrozumiałem]), Ewa Sołtysiak, Tatiana Walerczyk, Marcin Kunicki oraz Janek Muranty na skrzypcach grają " Gosia Muranty, Iza Bodzak, Ewa Puławska, Aneta Janiszewska, Judyta Stypułkowska, Sylwia Mierzejewska, Marcin Kunicki wiolonczele,   Jurek Muranty, Mariusz Gościło, Ania Chaponiuk, Beata Mikołajczyk flety,   Ela Chajdukiewicz, Hania Krawczyk trąbka,  Janusz Cipliński gitara klasyczna, Adaś Giska gitara elektryczna,  Tomek Lipert (znacie go z "De Mono") instrumenty klawiszowe, Tomek Michalak gitara basowa -  Piotr Kietliński, instrumenty perkusyje - Sebastian Urban, okładka - Magdalena Mędrek, Janusz Cipliński i zdjęcia  Piotr Ciarka. Kaseta: Janusz Bigda i "Missio Musica" "Pójdę za Tobą" Bardzo mi się podoba ten tytułowy utwór.

P.S.  Zdaje się, że mamy Janusza na linii. Halo! Januszu, słyszysz mnie ?

Janusz : Słyszę.

P.S.  Witaj bracie!

Janusz : Witaj !

P.S.  Jakiś czas minął od twojej ostatniej produkcji. Powiedz czy było twoim zamierzeniem aby nagrać jeszcze raz pewne utwory. Czy nie byłeś zadowolony z tych poprzednich wykonań ?

Janusz : Właściwie Tomek Michalak to zaproponował. Poprzednie wykonanie z pierwszej kasety też mi się podobało ale myślę, że to jest lepsze. Po prostu grało więcej ludzi, którzy w dziedzinie muzyki wiedzieli więcej nawet ode mnie. Na pierwszej kasecie dużo ja grałem, na przykład na gitarze basowej, na bębnach. A na tej kasecie grali sami zawodowcy.

P.S.   Tak, łącznie z Tobą.

Janusz : No ze mną to jest różnie. Ja jestem amatorem.

P.S.   Jesteś profesjonalnym amatorem.

Janusz : Aha ! No dzięki.

P.S.  Na prawdę! Powiedz Januszu jak powstawała ta produkcja? Skąd ona się w ogóle wzięła? To był twój pomysł, prawda?

Janusz : Kiedyś spotkałem się z Tomkiem Michalakiem i on zaproponował współpracę. Kiedy usłyszał "Prawdę jedyną" zaproponował, żeby popracować nie tylko nad tymi utworami, które znalazły się na tej płycie, ale także nad nowymi, które komponuję.

P.S.  Po, prostu nadał im nowego wyrazu.

Janusz : Można tak powiedzieć.

P.S.  Cieszę się, że powstała ta produkcja, ale chciałem teraz przejść do spraw, które są tak na prawdę najważniejsze. Powiedz skąd się bierze twoja bezkompromisowość ?

Janusz : Zanim zacząłem śpiewać o Jezusie, wyrażając prawdę, moją wiarę, to jak wierzę i o co mi chodzi musiała nastąpić jedna rzecz. Jest nią przemiana, która musi nastąpić w człowieku jeśli chce być zbawiony. Wszystko wynika z tego, że uważam, że Jezus mnie zbawił. Dlatego śpiewam o Nim, dlatego rozgłaszam to, żeby inni mieli w tym udział, żeby inni ludzie mogli tak samo Go przyjąć i stać się dziećmi Bożymi.

P.S.  A czy mógłbyś powiedzieć jak się to u Ciebie zaczęło? Wiem, że była to dosyć niecodzienna historia.

[ Janusz wtedy gdy się nawrócił pracował jako palacz w kotłowni, potem pracował w domu towarowym w Mikołajkach i chyba tak jest i teraz. przyp. PS ]

Janusz : Na początku było to tak, że mój kolega z którym robiliśmy różne dziwne wybryki w życiu (po prostu wódeczka i inne historie) był w Warszawie w wojsku. Tam jego koleżanka zaprosiła go na społeczność. Właściwie pierwszy raz od niego słyszałem o Jezusie, o tym, że nie wystarczy być tylko człowiekiem, który w niedzielę, albo od czasu do czasu, pójdzie sobie do kościoła, czy raz w roku na pasterkę, ale z Jezusem trzeba żyć codziennie. On przyjechał i powiedział mi, że uwierzył w zbawienie i w to, że jeżeli nie będzie szedł za Bogiem, to niestety spotka go za to kara. Jest to pewien element Ewangelii, że jeżeli ktoś uwierzy w Boga będzie zbawiony, a jeżeli nie uwierzy " będzie potępiony. Kiedy on mi to powiedział, zacząłem sam czytać Biblię i zobaczyłem, że Jezus jest realny i mówi prawdę. W dzisiejszych czasach tego samego oczekuje od człowieka  po prostu wiary w Niego.

P.S.   A czy w twoim życiu to było jakieś praktyczne, bo to co mówisz to jest jakaś teologia, ktoś mógłby powiedzieć: "teologię znamy". Powiedz co się zmieniło w twoim życiu, jeżeli się zmieniło?

Janusz : Wiele się zmieniło. Przede wszystkim to, że, na przykład kiedy budziłem się rano to jedną z pierwszych myśli było to, żeby się zabawić w tym dniu, z powodu beznadziei która była w sercu
I zaczynało się picie. A następstwa były takie, że w pewnym momencie zacząłem kraść i to mnie zaprowadziło też za kraty, także dzisiaj moje życie wygląda inaczej. Prosto mówiąc - w pewnym momencie życia byłem złodziejem i jest to dzisiaj wstydliwa rzecz dla mnie, ale tak było.
Dzisiaj Bóg mnie z tego wyzwolił. I na przykład to Mu zawdzięczam. Ale nie tylko to, bo wierzę, że ta łaska, którą On mi okazał, ma daleko większy zasięg. Po prostu na wieczność. To odnosi się do wieczności. Kiedy odejdę z tej ziemi, będę z Nim, będę z Bogiem. Nastąpiła ta przemiana.
Dzisiaj jestem szczęśliwy z Bogiem. I żyję z Nim.

P.S.  Czy uważasz, że Jezus jest w stanie pomóc każdemu człowiekowi" Powiedzmy pijaństwo, złodziejstwo są rzeczami, z których człowiek może zrezygnować, jeśli tak postanowi. Czy uważasz, że Jezus może być rozwiązaniem problemów każdego człowieka, każdego który nas słucha w tej chwili?

Janusz : Myślę że tak. Na pewno ty znasz ten tekst, może wielu słuchaczy zna tę historię, kiedy do Jezusa przyszedł moralny, bardzo moralny, człowiek " Nikodem. A Jezus mu powiedział: "Jeżeli się nie narodzisz na nowo, to nie ujrzysz królestwa Bożego". Bo tutaj nie chodzi w tym wszystkim tylko o to, aby nastąpiła zmiana życia człowieka. Tylko tutaj. Tylko po to aby żyć na tej ziemi lepiej, żeby nie pić, żeby nie mieć nałogów. To nie tylko o to chodzi. Przede wszystkim chodzi o to, żeby żyć wiecznie. Żeby zmartwychwstać. To jest zasada. I ja dziękuję Bogu przede wszystkim za to, że On mi dał nadzieję na zmartwychwstanie, na życie wieczne w niebie z Nim. A to, że dzisiaj nie piję, że dziś nie kradnę, nie ćpam, to są następstwa tego, że jestem Dzieckiem Bożym i że On mnie z tego wyzwolił. To też jest cudowne. Ja się z tego bardzo cieszę, bo dzisiaj normalnie mam dom, mam rodzinę i mogę żyć inaczej.

P.S.  Jak słucham twojej kasety to zauważam bardzo różne klimaty. Jakim ty człowiekiem na prawdę jesteś na codzień " Czy jesteś tym, który śpiewa: "Do zwycięstwa". Takim właśnie walecznym" A może takim lirycznym, jak w tytułowy: "Pójdę za Tobą"?

Janusz : Trudno mi powiedzieć. Nie wiem. Nie chciałbym sam tego o sobie mówić. No nie wiem. Różnie jest w moim życiu. Myślę, że jestem też liryczny, ale są też momenty mocno ekspresyjne, takie agresywne w stosunku do złych rzeczy, do złych spraw, aby odnosić ogromne zwycięstwo nad tym. No, nie wiem. Trudno mi powiedzieć coś na mój temat. Myślę, że może ktoś inny, kto mnie zna, mógłby coś więcej powiedzieć.

P.S.   Nie dam ci się tak łatwo zbyć. Wierzę ci całkowicie, ale myślę, że słuchając takich "nawiedzonych" piosenek ludzie myślą: "Jak ten człowiek na prawdę żyje"". Jak daleko według ciebie można pójść na kompromis" Są ludzie, którzy myślą, że troszeczkę grzesząc można na przykład zdobyć więcej pieniędzy aby później wydawać lepsze kasety, albo zyskać większą władzę aby później więcej osób zdobyć dla Jezusa. Powiedz jak to jest w Twoim życiu. Jak wygląda kwestia kompromisu. Może masz jakieś przykłady z życia.

Janusz : Wiesz Przemek - ja ci powiem. Mnie generalnie nie interesuje kariera piosenkarza chrześcijańskiego czy muzyka chrześcijańskiego. Nawet gdyby miało nastąpić coś takiego jak rezygnacja z grania, takiego na większą skalę (koncerty itd.) to ja i tak z gitarą siedziałbym w domu i śpiewał przed Bogiem. I od początku tak robiłem. Ja nie robię tego, żeby zarabiać pieniądze, czy coś takiego. Robię to tak po prostu.

P.S.  No tak - to muzyka. Ale myślę, że niewielu z naszych słuchaczy zajmuje się muzyką. Powiedz jak to jest w twoim codziennym życiu, bo w końcu jesteś normalnym człowiekiem - idziesz do sklepu, pracujesz gdzieś. Spotykasz kompromisy, jak na to reagujesz ? Twoja muzyka jest bezkompromisowa, natomiast chciałbym wiedzieć jak wygląda Twoje życie. Czy zdradziłbyś to nam ?

[wyraźne drążenie tematu z mojej strony - PS]

Janusz : Wiesz - staram się żyć bez kompromisów i wydaje mi się, że wiele razy mi się to udaje.
Na przykład: chcę zdecydowanie słuchać słów Pana Jezusa, w którego wierzę, i staram się to robić. Są chwile, kiedy człowiek słabnie i coś może mu nie wyjść w życiu, ale w założeniu, w moim sercu, jest to nie żyć kompromisowo. Jeżeli mam takie założenie, jeżeli chcę kochać Pana, to po prostu to robię. Czasami może nie wyjść. Ja mówię o tym, że jeżeli ktoś grzeszy, to jeśli modli się i prosi Boga, aby mu te grzechy odpuścił, to Bóg mu je odpuszcza. Chrześcijanie to są ci, którzy walczą. Jeżeli nawet są próby, doświadczenia, kuszenia, to ci ludzie muszą walczyć. Wymaga to pewnego samozaparcie. I trzeba to robić. Ja tak właśnie do tego podchodzę.

P.S.  A czy masz jakieś recepty na sukces chrześcijański? Sukces w sensie duchowym?

Janusz : Myślę, że recepty, przede wszystkim, podawał Pan Jezus. Jeżeli Go szukamy, jeżeli modlimy się do Boga. Samo Jego życie pokazywało nam tą receptę. Całe Jego postępowanie to jest recepta dla nas. Jeżeli modlimy się, jeżeli żyjemy dla Niego - to jest recepta. To jest znowu takie, "po prostu" życie z Bogiem

P.S.  A powiedz, przepraszam, że pytam o tak osobiste rzeczy, jak wygląda Bóg w twoich najdrobniejszych dziedzinach życia. Czy myślisz, że On jest tam też obecny ?

Janusz : Myślę, że tak.

P.S.  Czy powiedzmy jesteś chrześcijaninem "sztandarowym", który niesie sztandary, a później wraca do domu i odpoczywa sobie trochę od Pana Boga. ?

Janusz : Wiesz. W moim życiu są świadectwa takiego cudownego Bożego działania.

P.S.  No właśnie. Czy mógłbyś coś powiedzieć na ten temat ?

[ wyraźnie dopiąłem swego - PS ]

Janusz : No jasne. Na przykład historia, która wydarzyła się kilka lat temu, kiedy byłem chory. To jest dla mnie takie cudowne i realne działanie Boże. Zdarzył się po prostu cud w moim życiu wtedy. I to jest takim dowodem na to, że Bóg działa, że jest realny.

P.S.  Ale jaki cud ?

Janusz : Chodzi o to, że miałem zawsze problemy z zębami. Wtedy dopadło mnie coś takiego jak zapalenie okostnej i strasznie spuchłem. Mój policzek wyglądał jak balon. I modliłem się do Pana, aby mnie uzdrowił, ale nic się nie działo. Tak od razu, nagle, to nie odeszło. Brałem tabletki, bolało mnie, miałem gorączkę. I w pewnym momencie byłem w mieszkaniu jednej siostry z kościoła i przypomniałem sobie takie wersety z ewangelii Marka: "na chorych ręce kłaść będą i oni zostaną uzdrowieni". Pomyślałem sobie: "Pomodlę się jeszcze raz". I włożyłem jedną rękę, własną rękę, do dziś nie rozumiem dlaczego tak się stało, ale po prostu położyłem swoją rękę na policzek a drugą rękę wzniosłem do góry. Zacytowałem te słowa i modliłem się: "Panie proszę Cię, uzdrów mnie. Ty widzisz tę sytuację". I w tym momencie, w pokoju rozległ się wielki trzask.

P.S.  Trzask ?

Janusz : Tak, ogromny trzask. Po prostu jakby ktoś złamał jakąś dużą deskę. I w tym momencie poczułem muśnięcie na twarzy i poczułem, to mi wszystko pękło. Ropa zaczęła mi się wylewać. Gorączka nagle, w jednej sekundzie, spadła. To jest dla mnie takim świadectwem. Ale to było parę lat temu, ale co jakiś czas w moim życiu zdarzają się takie cudowne rzeczy, które, wiem, że są ponad naturalne. Nie potrafię ich wytłumaczyć fizycznie. I wiem, że to jest po prostu Boża ingerencja, Boża łaska, Boża cudowna łaska, która jest nad każdym dzieckiem Bożym.
Wierzę, że dzieje się tak nie dlatego, że jestem jakiś nie wiadomo kto, ale po prostu Bóg się nade mną zmiłował, jak nad jednym z ludzi.

P.S.  Czyli, że nie Ty jesteś taki wspaniały, jakkolwiek bardzo Cię lubimy, tylko, że nasz Bóg jest taki wspaniały.

Janusz : Chwała Bogu. Ja was też lubię.

P.S.  To co mówisz jest bardzo niesamowite. Ta intensywność przeżywania Boga, jakkolwiek nasze społeczeństwo jest bardzo chrześcijańskie, o tyle intensywność, o której ty mówisz, jest zupełnie nadzwyczajna. Czy myślisz, że współcześni chrześcijanie mogą żyć jak pierwsi chrześcijanie, bo takim mi się jawi trochę twoje życie.
Czy w naszych czasach można żyć tak jak za pierwszych apostołów?

Janusz : Myślę, że tak, że takie jest życzenie Boże. Bóg tak stworzył swój Kościół, dał mu moc Ducha Świętego, dał mu wiarę, dał mu swoją łaskę po to, aby to było niezmienne przez wieki. I Słowo Boże w wielu miejscach mówi i tym, że na przykład: "Jezus Chrystus wczoraj, dzisiaj ten sam i na wieki". A jeżeli Jezus Chrystus to i jego Kościół, bo my jesteśmy Jego Ciałem. A więc Kościół tak samo jest niezmienny i powinny występować te wszystkie rzeczy, które były na początku, i ja jestem świadkiem, że to się dzieje. To jest tylko kwestia wiary czy człowiek to przyjmie, czy zaakceptuje to Boże działanie w pełnym wymiarze Bożej łaski, która jest nad nami.

P.S.  Czyli jest to raczej kwestia woli niż bycia dobrym człowiekiem, tak?

Janusz : Oczywiście, że tak. Wszystko jest z łaski. Bóg okazuje łaskę ...

P.S.  ...Zwykle ludzie starają się naśladować bycie dobrym, natomiast, będąc chrześcijaninem to jakby naturalnie wynika z niego.

Janusz : Tak, bo człowiek jest po prostu narodzony do tego aby żyć dobrze. Człowiek po prostu staje się podobnym do Boga, ale tylko w tym momencie, kiedy się narodzi z Niego.
Kiedy Boży Duch zaczyna działać w człowieku, człowiek zaczyna tak żyć. Myślę, że jest życzeniem Bożym, aby tak było. Wszelkie inne usiłowania człowieka, zmierzające do tego żeby być dobrym, są po prostu niemiłe Bogu. Słowo Boże mówi o tym, że "jedynie z łaski jesteśmy zbawieni", i wszelkie postępowanie w Bożej łasce Bogu się podoba. Jeżeli człowiek chce sobie zaskarbić zbawienie swoimi dobrymi uczynkami, zasługiwaniem, to nie będzie przyjęte.

P.S.  Tak. Oczywiście może to robić, ale Boży warunek jest taki, aby osiągnąć doskonałość, a to, jak wiemy, nigdy się nie stanie.

Janusz : Właśnie o to chodzi.

P.S.  Januszu! Czy chciałbyś jeszcze dodać coś od siebie?

Janusz : Przede wszystkim dziękuję wam, że mogłem parę rzeczy powiedzieć słuchaczom. Pozdrawiam was serdecznie. Niech Bóg was błogosławi przez te pieśni, które słyszycie.

P.S.  Zwykle na zakończenie mówię wykonawcy, że będę się za niego modlił. Obiecuję to teraz także Tobie (myślę, że wielu naszych słuchaczy również). Ale czy mógłbym Ciebie prosić, abyś modlił się za nas ?

Janusz : Jasne. Będę się modlił.

P.S.  Dziękuję.

Janusz : Powiem Ci jeszcze, jeżeli mogę, że modlę się za mój kraj, za cały naród i moim pragnieniem jest, aby jak najwięcej ludzi w tym narodzie znalazło Boga.
Jest to dla mnie istotne, dlatego wiele razy modliłem się już za was. Może nie wymieniałem dokładnie tego, ale teraz będę już wspominał was, wasze radio i słuchaczy.

P.S.  Dziękuję Ci. Choć mieszkasz w dalekich Mikołajkach, myślę, że będziemy też o Tobie pamiętać. Dziękuję Ci bardzo, Januszu. Myślę, że spotkamy się wcześniej niż w niebie. Chwała Panu! Bądź pozdrowiony!

Janusz : Z Bogiem!

P.S.  Z Bogiem!

Świadectwa | Historyje | Wywiady | Księga Gości | Linki | E-mail

Copyright © 2001 Pietia